Łodzianie nie pojadą za granicę

Tomasz Bużałek

9 grudnia Łodzianie pożegnali ostatni pociąg międzynarodowy jaki PKP dawało do ich dyspozycji – „Bohemię” łączącą Łódź z Pragą i (w niektóre dni tygodnia) Moskwą. W nowym rozkładzie pociąg pojedzie z Poznania. Łodzianom nie dano możliwości podróżowania nim choćby z przesiadką we Wrocławiu. Do przesiadki w Katowicach na pociąg EuroCity „Praga” zabrakło 8 minut. „Soła” stojąca wcześniej 20 minut w Czestochowie dojeżdża do Katowic już po odjeździe międzynarodowego pociągu z Warszawy.

Czeskie wagony po raz ostatni dotarły na dworzec Łódź Kaliska kwadrans przed 21.00. Gdy poczciwa „Bohemia” wtoczyła się na stację wsiadło do niej kil­kadziesiąt osób. Z pociągu wyskoczyła natomiast grupka miłośników, którzy postanowili wybrać się w podróż, by pożegnać to wygodne połączenie War­sza­wy, Łodzi, Wrocławia i stolicy Czech. Robili po­żeg­nal­ne zdjęcia na łódzkim dworcu, mówili o sentymencie wobec pociągu i swoich wspomnieniach związanych z jego czterdziestoletnim kursowaniem.

Utrata „Bohemi”, to jednakże dla Łodzian dużo więcej niż tylko pożegnanie z ulubionym pociągiem. Pospieszny pociąg do Pragi był ostatnim połączeniem międzynarodowym, jakie dawano Łodzi. Wraz z jego likwidacją nie tylko pogarsza się (i tak już zła) oferta połączeń kolejowych, ale także cierpi, i to znacznie, prestiż miasta. Nie trzeba chyba mówić, że drugie pod względem liczby mieszkańców miasto w Polsce, tworzące ponadmilionową aglomerację powinno posiadać międzynarodowe połączenia. Mieszkańcy miasta podróżują za granicę, a i Łódź jest miastem przyciągającym podróżnych spoza granic kraju. Łódź rozwija się i chce się rozwijać, jako miasto turystyczne, trudno jednak oczekiwać wymownych efektów bazując jedynie na lotnisku, przyjmującym obecnie niecałe 200 osób dziennie.

Upór PKP w likwidacji połączeń międzynaro­do­wych akurat z Łodzi jest zadziwiający. W najbliż­szym roku pociągi między­na­ro­do­we obsługiwać będą wszystkie największe miasta – Szczecin, Trójmiasto, Poznań, Wrocław, Katowice, Kraków. Z Warszawy dojedziemy do stolic wszystkich sąsiadujących z Polską państw (do Wilna z jedną przesiadką w litewskim Szestokai), a także do Wiednia, Budapesztu i Frankfurtu n. Menem. Łodzianie nie dostąpią tego zaszczytu, mimo, iż jeszcze 10 lat temu mieli do dyspozycji pociągi do Lipska, Frankfurtu n. Menem, Pragi i Moskwy (a w niektóre dni tygodnia także wagony bezpośrednie z Genewy, Brna a nawet Madrytu!).

Jakie były główne powody likwidacji „Bohemi”? Z pewnością jedną z przyczyn jest międzynarodowa taryfa, która sprawia, że bilety są dużo droższe niż u konkurencyjnej komunikacji autobusowej. W większości krajów problem potrafiono rozwiązać – potrzeba do tego tylko dobrej woli operatorów. Doskonały przykład dają koleje Słowacji i Austrii, które wprowadziły bilety międzynarodowe w promocyjnych cenach. Przejazd między Wiedniem a Bratysławą w obie strony (bilet powrotny ważny przez miesiąc) kosztuje 7,70 euro, czyli równowartość około 30 zł. Skutek? Między Wiedniem i Bratysławą po dwóch trasach jeździ ponad 20 pociągów dziennie.

Należy jednak pamiętać, iż problemy z biletami w zaporowych cenach dotyczą każdego innego miasta w Polsce – a mimo to, to właśnie Łódź w ostatnich latach najbardziej ucierpiała na likwidacji pociągów międzynarodowych. Jest to także pokłosie zaniechania w regionie łódzkim wszelkich modernizacji i remontów torowisk. Obecnie każdą trasą, jaka wychodzi z miasta pociągi jeżdżą dłużej niż 10 lat temu. Wiele torowisk znajduje się w faktycznym stanie śmierci technicznej – jak na przykład linia z Łodzi do Łowicza. Odległość 68 kilometrów dzielącą oba miasta pociąg pokonuje w... 2,5 godziny!

Jak widać pokusa, by ominąć Łódź, zwłaszcza dla przedsiębiorstwa, które nie potrafi odnaleźć się w warunkach gospodarki rynkowej i docenić miliona potencjalnych klientów zamieszkujących łódzką aglomerację, jest duża. Tym większa, że władze miasta i województwa z milczeniem przyjmują wszelkie zmiany nie dostrzegając w ogóle ogromnej roli dostępności i mobilności mieszkańców w rozwoju miasta. Likwidacja ostatniego pociągu międzynarodowego jest wyraźnym i czytelnym symbolem zapaści miasta. Jest to sygnał, który odbierają wszyscy – z wyjątkiem łódzkich władz i mediów, które wydarzenie zbyły wymownym milczeniem.

O godzinie 21.00 ostania „Bohemia” odjechała do Pragi. Wraz z nią ważna część prestiżu miasta i mobilności dla jego mieszkańców. Jak przystało na „nierentowny” pociąg zajętych było 60 – 75% miejsc siedzących.

Krótka historia połączeń międzynarodowych z Łodzi:

1980 r. – Paryż przez Drezno i Frankfurt, Praga, Lipsk, Moskwa – Praga
1994 r. – Lipsk, Praga - Moskwa, Frankfurt (w wybrane dni Brno i Genewa; raz w tygodniu - Madryt!)
2001 - 2003 r. – Drezno, Praga – Moskwa
2004 - 2005 r. – Praga – Moskwa

Połączenia z innych miast Polski w 2006 roku:

Szczecin - Berlin, Amsterdam
Poznań - Praga, Berlin (kilka w ciągu dnia), Frankfurt n. Menem, Frankfurt n. Odrą
Wrocław - Praga, Hamburg, Berlin, Görlitz
Kraków - Kijów, Praga, Budapeszt, Hamburg, Berlin, Wiedeń
Katowice - Wiedeń, Praga, Hamburg, Berlin, Bratysława, Budapeszt
Warszawa - Moskwa, Kijów, Mińsk, Szestokai (Wilno z przesiadką), Berlin, Frankfurt n. Menem, Praga, Wiedeń, Bratysława, Budapeszt (do Pragi, Berlina i Moskwy po kilka połączeń dziennie)



| Aktualności | Stowarzyszenie | Projekty | Publikacje | Inwestycje | Technika | Historia |
 
© IPT-2005 - Łódzka Inicjatywa na Rzecz Przyjaznego Transportu (Ostatnia aktualizacja 2005-12-10)